Prounijne manifestacje w Polsce pod hasłem “My ZostajeMY w UE! Jesteśmy z Europą”
W ostatni weekend byliśmy świadkami prounijnych manifestacji na ulicach polskich miast.
Największy tego typu protest odbył się w Warszawie na Placu Zamkowym z inicjatywy Donalda Tuska, który po wydaniu przez Trybunał Konstytucyjny wyroku w sprawie niezgodności niektórych przepisów Traktatu o Unii Europejskiej z Konsytuacja RP, wezwał do udziału w prounijnym wiecu.
W manifestacji w Warszawie brali udział znani polscy politycy, przedstawiciele środowisk artystycznych, a także przedstawiciele żołnierzy Armii Krajowej, którzy walczyli w Powstaniu Warszawskim.
– Gwałcenie standardów europejskich to jest odbieranie nam naszych praw i wolności. Dlatego musimy wszyscy przeciwko temu zaprotestować. Nie pozwolimy, by odebrali nam nasz głos, decyzję 14 milionów Polaków – powiedział do zgromadzonych w Warszawie były premier Donald Tusk.
Weteranka Powstania Warszawskiego Wanda Traczyk-Stawska podkreślała, że w Europie “byliśmy zawsze i nikt z niej nas nie wyprowadzi”.
Według organizatorów w manifestacji w Warszawie mogło brać udział nawet do 100 tysięcy osób.
O tym co działo się w Polsce napisały światowe media m.in. angielskie BBC.
“Mass protests in Poland amid EU law controversy. Poles backing EU membership have taken part in protests across the country, amid fears it could leave the bloc”(pol. “Masowe protesty w Polsce w obliczu kontrowersji związanych z prawem UE. Polacy popierający członkostwo w UE wzięli udział w protestach w całym kraju, obawiając się, że (Polska – red.) może opuścić blok”) – czytamy na wstępie zamieszczonego artykułu.
W Polsce wydarzenia te relacjonowane i komentowane były w różny sposób. Dla przykładu stacja TVP Info relacjonując wiec na ulicach Warszawy, określiła go jako “Protest przeciwko polskiej konstytucji”.
Jak widzimy temperatura sporu wokół wydarzeń wrasta. W nadchodzących miesiącach możemy spodziewać się jeszcze niejednej burzliwej debaty wokół zagadnień związanych z relacjami na linii Warszawa – Bruksela.
Przeczytaj także:
„Polexit” – co to takiego i czy jest realny?