Głosowanie w sprawie politycznej przyszłości Borysa Johnsona
Jeszcze w weekend Wielka Brytania żyła jubileuszem Królowej Elżbiety II.
W poniedziałek serwisy informacyjne na Wyspach zdominowały dwa tematy: strajk londyńskiego metra( o którym pisaliśmy), oraz głosowanie partii konserwatywnej w sprawie udzielenia Borysowi Johnsonowi mandatu do dalszego bycia liderem Torrysów i zachowania stanowiska premiera Wielkiej Brytanii.
Głosowanie odbyło się wczoraj wieczorem. Z wnioskiem o jego przeprowadzenie, do specjalnego organu partii konserwatywnej ang. “The 1922 Committee”, na czele którego stoi Sir Graham Brady, wystąpiło 54 posłów tejże partii.
Jako powód przemawiający za odwołaniem Johnsona podanym w uzasadnieniu wniosku, wskazano głośna sprawę organizowanych przy Downing to Street e czasie lockdownu imprez z udziałem premiera i jego kluczenie w tej sprawie.
Sporo mówi się o liście jaki Jesse Norman- były minister, napisał w sprawie wszczęcia procedury o wotum nieufności dla Borysa Johnsona.
W mocnych słowach zarzuca on premierowi, iż “jak podkreśla raport Sue Gray, przewodniczył Pan ( Boris Johnson – red.) w kulturze przypadkowego łamania prawa na Downing Street 10 w związku z Covid”. Wzywa on Borysa Johnsona do ustąpienia argumentując “ „Jesteś liderem Partii Konserwatywnej i Unionistycznej, ale narażasz samą Unię na poważne ryzyko”.
Do zachowania stanowiska w partii i w rządzie Borys Johnson potrzebował poparcia co najmniej 180 posłów partii.
Ostatecznie w glosowaniu Borys Johnson uzyskał potrzebną mu do zachowania władzy większość. Za premierem Johnsonem opowiedziało się 211 deputowanych, przeciwko 148 jego partyjnych kolegów.
Eksperci podkreślają jednak, że liczba głosów najważniejszych osób w partii przeciwko dalszemu prowadzeniu partii i rządu przez Johnsona (148) jest tak duża, że wygrana premiera wcale nie jest gwarantem jego spokojnych rządów w kolejnych miesiącach. Zgodnie ze statusem brytyjskich konserwatystów, po glosowaniu z jakim mieliśmy do czynienia wczoraj, przez rok nie jest możliwe złożenie kolejnego wniosku o wotum nieufności.
Po glosowaniu nie milkną glosy ze Johnson powinien odejść. Jeden ze znanych konserwatystów Lord Hague ( w przeszłości piastujący stanowisko w resorcie spraw zagranicznych Wielkiej Brytanii, a także były przewodniczący Izby Gmin), wezwał Borisa Johnsona do rezygnacji.