W styczniu, Komisja Europejska przyjęła rozporządzenie, w myśl którego jakakolwiek próba sprzedaży wyprodukowanych na terenie Unii Europejskiej szczepionek poza jej granie, wymagać będzie zgody władz kraju, na terenie którego producent prowadzi działalność.
Wydawać by się mogło, że to kolejna z kategorii biurokratycznych nonsensów decyzja urzędników z Brukseli. Tymczasem wprowadzone reguły znalazły właśnie zastosowanie.
Jak podała agencja Reuters, władze Włoch uniemożliwiły sprzedaż do Australii 250 tysięcy szczepionek wyprodukowanych przez koncern Astra Zeneca przy współpracy z Uniwersytetem w Oksfordzie w zakładach zlokalizowanych w tym kraju. Oficjalnym powodem ma być niewywiązywanie się z zobowiązań dostarczenia szczepionki do krajów unijnych przez koncern medyczny.
Decyzję mogła unieważnić Komisja Europejska, ale nie zrobiła tego, popierając nałożone na Astra Zenece włoskie embargo.
Unia Europejska wyszła z założenia, że zobowiązania firm farmaceutycznych wobec krajów unijnych mają pierwszeństwo przed innymi, poza unijnymi krajami i to tylko dlatego, że pozwolono im działać na jej terenie.
Firma stała się więc zakładnikiem unijnych regulacji, a nie radząca sobie z zagwarantowaniem odpowiedniego poziomu szczepionek dla państw unijnych Komisja Europejska pod wodzą Urszulą Von der Leien próbuje zmusić producenta do produkowania w pierwszej kolejności na potrzeby wewnątrzwspólnotowe.
Astra Zeneca ma dwa wyjścia- dostosować się do oczekiwań Unii Europejskiej, albo przenieść produkcję poza terytorium Wspólnoty.
Słowem -rozpoczął się bój na najwyższych politycznych szczeblach o dostęp do najbardziej obecnie pożądanego produktu medycznego.
Szumne deklaracje o szybkim zaszczepieniu populacji Europejczyków można wsadzić między bajki. Działania Komisji Europejskiej od początku pandemii są delikatne mówiąc niewystarczające, a partykularyzm interesów poszczególnych krajów unijnych, bierze górę nad decyzjami podejmowanymi w imieniu całej Wspólnoty.
Dołącz do nas, udostępniaj artykuły PolishNews24.com w social media: