Jak poinformowała w środę na antenie Polskiego Radia 24 minister rodziny, pracy i polityki społecznej Marlena Maląg, bezrobocie na koniec bieżącego roku w Polsce może wynosić nawet 10 procent.
“Trudno wróżyć, ale z naszych codziennych analiz wygląda na to, że na koniec roku możemy się spodziewać wzrostu z dzisiejszych 920 tys. osób bezrobotnych do około 1,4 mln, a więc to jest bezrobocie na poziomie 9-10 procent…. tąpnięcie ( na rynku pracy – przypis redakcji), będzie widoczne w statystykach pod koniec kwietnia” – powiedziała minister.
Dziennik “Rzeczpospolita” przedstawił raport, z którego wynika, że koniunktura w polskim przemyśle pogorszyła się najbardziej od co najmniej 1998 roku. Produkcja zaś maleje najszybciej od grudnia 2008 roku. W polskich firmach spada liczba zamówień, a co za tym idzie obserwowany jest olbrzymie zmniejszenie produkcji przy jednoczesnym zwiększeniu wskaźnika zwolnień.
Urzędy Pracy obserwują wzmożone rejestracje osób bez pracy, pogarsza się sytuacja branży turystycznej i usługowej. Najszybciej pracę tracą pracownicy tymczasowi. Firmy korzystające ze wsparcia podmiotów zewnętrznych, dokonując redukcji zatrudnienia, w pierwszej kolejności odwołują zamówienia personelu agencji pracy. To z tego między innymi powodu pracę masowo tracą Ukraińcy. Jak podała Ukraińska Służba Graniczna, tylko 27 marca do kraju z terytorium RP wróciło 22 tysiące osób.
