Przeciętny mecz polskiej reprezentacji zakończony szczęśliwym remisem
Polska reprezentacja rozpoczęła eliminacje do Mistrzostw Świata w Katarze pod wodzą nowego selekcjonera Paulo Sousy.
W pierwszym rozegranym meczu z Węgrami nasi reprezentanci nie pokazali jednak nic szczególnego.
Do 60 minuty niejeden kibic biało-czerwonych przecierał oczy ze zdziwienia widząc wynik 2:0 dla gospodarzy Węgrów. Gra Polaków była bez ładu i składu, a organizowane akcje w ataku zbyt słabe nawet na tak nieutytułowanego przeciwnika jak Węgrzy.
Podanie, po którym straciliśmy pierwszego gola (co trzeba przyznać bardzo dobre w wykonaniu gracza reprezentacji Węgier) skutecznie minęło dwie linie naszych graczy – pomocy i obrony, co nie wystawia niestety dobrej noty naszym defensorom.
Jeśli szukać w tym meczu pozytywnych akcentów to pewnego rodzaju plusem były zmiany. Jeśli kogoś można wyróżnić w tym meczu to bez wątpienia wskazać trzeba Kamila Jóźwiaka, który pierwsze pięknie podał do Piątka, a później doprowadził do remisu na 2:2. O Robercie Lewandowskim nie będziemy się rozpisywać, bo jego gra broni się sama, nawet jeśli nie ma z kim pograć w reprezentacji, to i tak znajdzie sam sposób by zdobyć bramkę. Strzał w prawe „okienko” Węgrów na 3;3 może i powinien być powtarzany wiele razy w każdym kanale sportowym jako lekcja zachowania w polu karnym dla przyszłych łowców bramek i aktualnie grających np. w polskiej lidze napastników.
Mecz zakończył się szczęśliwym remisem, co szukając pozytywów daje nam przynajmniej jeden punkt na starcie eliminacji.
Przed nami kolejny ważny mecz za kilka dni w Londynie. Po meczu z Węgrami widać, ze polscy reprezentacji mają jeszcze wiele do nadrobienia na treningach. Jak wykorzystają ten czas przekonamy się już w środę 31 marca. Sprawdzam – powie reprezentacja Anglii, która w meczu otwarcia eliminacji pokonała wczoraj San Marino 5:0 i jest aktualnym liderem naszej grupy.