Od kilku dni reprezentacja Polski ma nowego selekcjonera. Dość niespodziewana decyzja prezesa PZPN Zbigniewa Bońka zaskoczyła dotychczasowego trenera Jerzego Brzęczka, piłkarzy, środowisko piłkarskie i niejednego kibica biało – czerwonych. Mówiąc wprost Brzęczek nie miał dobrej prasy, wielu polskich kibiców nie życzyło mu sukcesów notorycznie krytykując jego pracę w reprezentacji, ale powiedzmy szczerze – zwolnienia w tym momencie raczej spodziewał się mało kto.
I tak nowym trenerem Polaków został Paulo Sousa. Piłkarz – Portugalczyk, znany z europejskich boisk. Jako trener nie odnoszący jeszcze tak spektakularnych sukcesów jak piłkarz takich drużyn jak Benfica Lizbona, Juventus Turyn ( gdzie zdobył Ligę Mistrzów), czy Borussia Dortmund (gdzie też zdobył Ligę Mistrzów), ale powiedzenie, że w pracy trenerskiej osiągnął mało byłoby niesprawiedliwe.
Sousa jak trener najpierw pracował w reprezentacji Portugalii do lat 16, następnie był trenerem takich drużyn jak Queens Park Rangers, Swansea City czy Leicester City w Anglii.Z Maccabi Tel Awiw Sousa zdobył mistrzostwo Izraela w sezonie 2013/2014.
Z FC Basel w Szwajcarii także zdobył mistrzostwo ligii. Dwa lata Portugalczyk spędził we włoskiej Fiorentinie CF. W 2019 roku Sousa trenował Girondins Bordeaux we Francji, gdzie po kilku miesiącach zrezygnował z pracy. Do dorobku trenerskiego trzeba tez dodać epizod chiński w Tianjin Quanjian.
Jaka będzie przyszłość naszej drużyny pod wodzą nowego selekcjonera? Ciężko powiedzieć. Nasi gracze niejednokrotnie udowodnili, że ich występy są nieprzewidywalne. Potrafimy się mobilizować w meczach z najlepszymi drużynami, by później zagrać bardzo słaby mecz z przeciwnikiem, który potencjalnie wydaje się słabszy, czy nawet po piłkarsku przeciętny.
Nowy trener z Portugalii będzie miał do dyspozycji tych samych piłkarzy, którymi grał jego poprzednik. Jaka będzie ich dyspozycja?
Kapitan reprezentacji Robert Lewandowski w klubie strzela jak na zawołanie, za co w tym roku został doceniony. Rzecz w tym, że drużyna w której gra nasz czołowy gracz składa się praktycznie z piłkarzy światowej klasy i to na każdej pozycji, o których możemy tylko pomarzyć w reprezentacji. Mówiąc kolokwialnie, po piłkarsku wprost – jest z kim pograć, i ma kto dograć…
Z całym szacunkiem do gry naszych kadrowiczów, po piłkarsku reprezentują oni inny poziom, grają, albo nie grają w swoich zagranicznych klubach, a przebłysk geniuszu w pojedynczych występach nie jest gwarantem tego, że w reprezentacji wszystko się zmieni jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki po przyjściu nowego trenera. Choć serce kibica podpowiada, że trzeba mieć nadzieje, że teraz to już tylko będzie dobrze, zimna kalkulacja i konfrontacja z realiami może zasiać odrobinę niepewności.
Nowy trener po spotkaniu z kapitanem reprezentacji powiedział, że „ w oczach Lewandowskiego widać ogień”, pytanie czy w oczach pozostałych kadrowiczów zobaczy to samo. Czy ten ogień zobaczymy na wiosnę na boisku w meczach polskiej kadry?
Na dzień dzisiejszy nie cichną zachwyty ochy i achy w związku z powołaniem trenera z zagranicy. O ironio, jakby prześledzić wypowiedzi z poprzednich lat, niejeden piłkarski ekspert przekonywał nas, że tylko polski trener jest gwarantem sukcesu polskich piłkarzy bo jak nikt na świecie (a już na pewno lepiej niż zagraniczny trener) zrozumie naszych graczy.
Poczekajmy ile ten festiwal uprzejmości potrwa. Oczywiście reprezentacji życzymy sukcesów i jak najlepszych występów, wygrania Euro, awansu do mistrzostw świata. Ale…, oby nie okazało się tak, że po występie z Węgrami, a później z Anglią nastąpi zmiana frontu wśród kibiców , ekspertów i znawców prawd footballu, a trener powróci do dalekiego kraju, skąd przybył jak mówił na ostatniej konferencji .
Obyśmy tylko jako kibice znów nie musieli zanucić szlagieru pt. „ Polacy nic się nie stało …”.
Do tematu wrócimy w portalu PolishNews24.com w marcu, po meczach reprezentacji Polski z Węgrami i Anglią.
Dołącz do nas, udostępniaj artykuły PolishNews24.com w social media: