Polsko – Węgierska pamięć o Żołnierzach Wyklętych
„To co szlachetne i wielkie-przyjmuj
To co płytkie i nikczemne-odrzucaj”
To już kolejny rok jak miejscowa Polonia w Manchester spotyka się, by uczcić pamięć Żołnierzy Wyklętych, Cichociemnych oraz Naszych skoczków z Pierwszej Samodzielnej Brygady Spadochronowej.
Skromne uroczystości zorganizowane przez Polish Centre „Wilno” Manchester mają na celu upamiętnienie naszych bohaterów, ale także krzewienie ducha patriotyzmu wśród miejscowych Polaków.
„Stanęliśmy w zadumie patrząc na wielki głaz z tabliczka na której jest wryty w metalu nasz Polski Orzeł, nasze godło. Po chwili dwóch węgierskich hussarów w galowych mundurach i z węgierskimi flagami podeszło do pomnika, stanęli na baczność by po chwili pochylić czoła i
opuścić flagi, aż do samej zmieni. Stanęli po obu stronach pomnika, na baczność, dumnie… na baczność dla naszych bohaterów. Nasi bratankowie stoją tu na mrozie-dzięki Wam bracia!”
Zgromadzonych przywitał Kapelan międzynarodowego lotniska Manchester ks. Rev Mike Denny, bez którego ten event nie miałby miejsca.
Krótką przemowę wygłosiła pani Eva Szegidewicz – główna fundatorka oraz Prezes Polish Centre „Wilno” Manchester, a także pan Karol Kamil Peruta- znany w Wielkiej Brytanii działacz polonijny i patriotyczny, były prezes i założyciel Stowarzyszenia Husaria Manchester.
Następnie krótka modlitwę w języku polskim poprowadził Ks.Wojciech z Polskiej Parafii w Manchester, a tuż po modlitwie zebrani goście złożyli kwiaty pod pomnikiem i pochylili czoła.
„Była nas garstka, ale nie to jest ważne, ważne jest to ze tu byliśmy i ze pamiętamy a najbardziej, że daliśmy świadectwo tej pamięci, wdzięczności dla Naszych bohaterów i miłości do naszej utęsknionej Ojczyzny. Pamiętamy i będziemy pamiętać, nie wolno Nam zapomnieć zwłaszcza tutaj na emigracji. Nowe pokolenie Polaków musi pamiętać, że w ich żyłach płynie krew wielkich ludzi, którzy właśnie dla nich pozostali niezłomni” – powiedział jeden z organizatorów uroczystości pan Karol Kamil Peruta z Polish Centre „Wilno” Manchester.
Dodał:
„Szkoda ze nie było Polskich sztandarów, ale nie zawiedli Nas nasi węgierscy bracia z „1st Hungarian Hussar Banderium UK”, którzy słysząc o tych uroczystościach sami zaoferowali się pełnić wartę honorową mówiąc, że będzie to dla nich wielkim zaszczytem. Przykre ze ci którzy powinni być tutaj z Nami nawet nie odpowiedzieli na zaproszenie. Zdążyliśmy się już przyzwyczaić do nieobecności Konsula Generalnego pana Leszka Roweckiego, który już wielokrotnie nie wykazał chęci współpracy z nami, mimo, iż uroczystości te zostały zapoczątkowane przez poprzedniego Konsula pana Lutostańskiego. Za rok będziemy tutaj znowu i nawet jeśli będziemy tutaj sami, jesteśmy im to winni…”
Najważniejsze słowa padły podczas jednego z przemówień. Był to cytat „grypsu” żołnierza wyklętego „Pług” do swojego syna.
Słowa „to co wielkie i szlachetne-przyjmuj, to co podle i nikczemne-odrzucaj” z pewnością zapisały się w sercach słuchaczy…
Polish Centre „Wilno” Manchester staje się strażnikiem pamięci, a jednocześnie domem dla miejscowej Polonii. Jak powiedziała pani Eva Szegidewicz:
„Chcemy stworzyć nie tylko miejsce dla miejscowej Polonii, ale także przekazać jak najwięcej dla młodego pokolenia. Ja urodziłam się w
Manchester, nawet nie mam Polskiego paszportu i długo nie byłam pewna kim naprawdę jestem.
Czy jestem Angielką czy Polką? Zaczęłam poznawać historie moich rodziców zesłańców na Syberię i żołnierza spod Monte Cassino. Tak naprawdę to dopiero wtedy zrozumiałam, że w moich żyłach płynie Polska krew, i ze to Polsce mam służyć na każdy możliwy sposób. Uroczystości jak
dzisiaj są tego dowodem, podobnie jak Nasz ośrodek. Jeszcze Polska nie zginęła kiedy my żyjemy. Bo Polska została już kiedyś wymazana z mapy ale nigdy nikt nie mógł jej wykazać z serca Polaków. Mimo iż wszyscy jesteśmy tak daleko od domu, pozostańmy Polakami, pamiętajmy i przekazujmy ta pamięć dalej”
Zygmunt.