Branża lotnicza przeżywa największe problemy od kilkunastu lat.
Uziemione samoloty, brak pasażerów sprawia, że coraz więcej linii zastanawia się jak przetrwać.
Australijskie linie lotnicze Virgin Australia zdecydowały się na ogłoszenie upadłości po tym, gdy rząd Australii odmówił im udzielenia wsparcia finansowego.
Spółka borykała się z problemami i wielomiliardowymi zobowiązaniami, a wprowadzone ograniczenia w lataniu pogłębiły jej kryzys finasowy.
Richard Brandon właściciel firmy Virgin Atlantic zaapelował do rządu Wielkiej Brytanii o udzielenia wsparcia w niebagatelnej kwocie 500 mln funtów. Zabezpieczeniem kredytu miałaby być jego prywatna karaibska wyspa.
Komercyjna linia lotnicza EasyJet uzyskała wsparcie od rządu Wielkiej Brytanii i Banku Anglii w kwocie 600 mln funtów po tym, jak jej założyciel Sir Stelios Haji-Ioannou ostrzegł, że w tanich liniach lotniczych do sierpnia zabraknie pieniędzy. W chwili obecnej Easy Jet stara się o uzyskanie dodatkowego wsparcia w wysokości 400 mln z innych źródeł.
Linie lotnicze robia wszystko, by przetrwać.
Sytuacja w branży lotniczej jest bardzo poważna.
Biorąc pod uwagę niedawny upadek biura podroży i linii lotniczej Thomas Cook, czy brytyjskiego Flybee, można spodziewać kolejnych upadłości.
Zastoj w ruchu lotniczym, brak zapotrzebowania na ropę prowadzi do gigantycznych spadków jej wartości. A to bardzo mocno uderza w gospodarki krajów, których wpływy do budżetu uzależnione są od sytuacji na rynku dóbr naturalnych.