Rzutem na taśmę, zanim śnieg pokrył szczyty, wykorzystując kilka dni pobytu w Polsce wybraliśmy się na tatrzańskie szlaki.
Tym razem postanowiliśmy pójść do miejsca chętnie odwiedzanego przez turystów, do którego dojście nie sprawia raczej większych problemów średnio nawet wyrobionym trekkingowo piechurom.
jakim jest Dolina Pięciu Stawów Polskich potocznie nazywana “Piątką”.
Na parkingu na Łysej Polanie zaparkowaliśmy dość wcześnie, bo już około godziny 6 rano. Spodziewaliśmy się, słysząc doniesienia o dużym natężeniu ruchu turystycznego w tym rejonie, że parking nie będzie pusty w ten październikowy poranek, ale rzeczywistość jak się okazało przerosła nasze wyobrażenia. To już nie te czasy, kiedy na Łysej Polanie parkowało kila, góra kilkanaście samochodów. O tak wczesnej porze parking okazał się już być zapełniony.
Do Wodogrzmotów Mickiewicza szlak prowadzi słynną w całym kraju drogą asfaltową – tą samą, która wiedzie do osławionego “ceprowskiego” celu górskich wycieczek jakim jest Morskie Oko.
Stąd też poruszamy się w dość licznej i głośno zachowującej się kolumnie pieszych. Pierwsze doświadczenia tego dnia nie są więc dla nas zbyt pozytywne.
Po przejściu około godzinnej trasy, zielonym szlakiem kierujemy się początkowo dość stromym podejściem wśród drzew, wędrując dalej cały czas wzdłuższumiącego Potoku Roztoka.
Tą opcję wybiera tego dnia niezbyt duża grupa osób.
Na podziwinie tatrzańskich szczytów musimy trochę poczekać.
Te ukazują się nam po dotarciu do szałasu na Polanie Nowa Roztoka, gdzie na krótki czas zatrzymujemy się by nieco odpocząć.
Dalej wędrujemy aż do rozwidlenia szlaków – zielony prowadzi doliną aż do wodospadu Wielka Siklawa, po czym zakręcając lekkim łukiem wyprowadza turystów nad Wielki Staw.
Czarny – to strome, trzydziestominutowe podejście wśród kosodrzewiny bezpośrednio do schronniska w Dolinie Pięciu Stawów.
Obiecując sobie powrót drogą pod Wielką Siklawą wybieramy wariant drugi. Około godziny 9 wchodzimy do gwarnego schronniska.
Schronnisko w “Piątce” powstało po II wojnie światowej na wysokości 1671 metrów n.p.m. Jest najwyzej położonym polskim schronniskiem.
Po śniadaniu postanawiamy kontynuować spacer przy bardzo korzystnej tego dnia pogodzie.
Od schronniska można wybrać kilka wariantów dalszej wędrówki.
My wybieramy szlak niebieski kierując się wzdłuż polskich jezior od Przedniego, Małego, Czarnego, Zadniego, aż po największy i najgłębszy bo liczący blisko 80 metrów głębokości, położony na wysokości 1665 m n.p.m Wielki Staw Polski. Dalej kierujemy się w kierunku przełęczy Zawrat.
Ale o tym już następnym razem.