Reprezentacja Polski w piłce nożnej zremisowała wczoraj na stadionie PGE Narodowym w Warszawie z utytułowanym zespołem Chorwacji.
Trzeba przyznać, że spotkanie w Warszawie było ciekawe i pełne zwrotów akcji. Polscy piłkarze szybko strzelili bramkę. Kapitan Piotr Zieliński strzelił gola na 1;0, co wlało w serca kibiców z Polski nadzieję na dobry wynik. Znani z boiskowej nieustępliwości i waleczności Chorwaci szybko jednak zareagowali doprowadzając do remisu, a później do prowadzenia. Po 26 minutach Chorwaci prowadzili już 3;1.
Wynik ostatecznie udało się uratować. Po bramkach Zalewskiego i Szymańskiego i zdecydowanie lepszej grze w drugiej połowie, Polacy doprowadzili do remisu 3;3.
Podejmując się oceny gry Polaków, trzeba przyznać, że gra ofensywna mogła chwilami cieszyć oko, chociaż nie da się ukryć, że nadal w obronie reprezentacja ma sporo do odrobienia. Tracimy zdecydowanie zbyt wiele bramek ( w ostatnich dwóch spotkaniach aż 6), co musi być dla selekcjonera i sztabu reprezentacji alarmujące.
W rywalizacji w ramach tegorocznej edycji rozgrywek w Lidze Narodów, piłkarze prowadzeni przez Michała Probierza oprócz Chorwacji rywalizują także z Portugalią, i Szkocją.
Po ostatniej kolejce, po czterech rozegranych dotychczas spotkaniach zajmujemy w grupie trzecie miejsce z dorobkiem czterech punktów. Z dziesięcioma punktami pierwsze miejsce w grupie zajmuje Portugalia. Na drugim miejscu uplasowali się Chorwaci z siedmioma punktami. Tabele zamyka Szkocja z zaledwie jednym punktem.
Biało- czerwoni kolejne mecze zagrają już w listopadzie br.. 14 listopada czeka reprezentantów Polski trudny mecz wyjazdowy w Portugalii, a 18 listopada mecz przeciwko Szkocji.