Nie milkną echa podanej we wrześniu tego roku przez agencję Blomberg informacji, o planowanym przez największego w Anglii detalistę jakim jest Tesco, wycofania businessu z Polski.
(źródło: https://www.bloomberg.com/news/articles/2019-09-27/tesco-is-said-to-consider-sale-of-struggling-polish-business)
Obecna na polskim rynku od 1995 roku sieć handlowa przeżywa trudne chwile.
Polska Spółka od początku działalności notowała bardzo dobre wyniki.
Nic więc dziwnego, że Anglicy chętnie inwestowali w jej w jej rozwój, by w krótkim czasie doprowadzić do otwarcia blisko 400 punktów handlowych w całej Polsce, przy zapewnieniu skutecznej logistyki, dzięki potężnej sieci dystrybucji opartej o nowoczesne centra magazynowe w Gliwicach i Teresinie i współpracy z blisko czteroma tysiącami krajowych producentów i dostawców produktów spożywczych i przemysłowych.
Przez wiele lat Tesco wyznaczało trendy rozwoju usług okołosprzedażowych w Polsce.
Jako pierwszy detalista w kraju wprowadził samoobsługowe kasy sklepowe, rozszerzone kilka lat później o moduł czytników skanujących usamodzielniających odbiorców, upraszczających procesy zakupowe i wydatnie skracających wizytę klientów w sklepie.
To Tesco przecierało szlaki e-zakupom dla tak zintensyfikowanej działalności sprzedażowej i przez lata budowało zaufanie wśród polskich klientów w oparciu o program lojalnościowy Club Card.
Faktem jest, że w ostatnich latach udział w polskim rynku detalicznym tego Giganta spada, między innymi z uwagi na rosnącą konkurencję ze strony sieci dyskontowych, takich jak Biedronka, Lidl, Kaufland czy Aldi.
Sieci te doprowadziły do zmiany tendencji zakupowych Polaków oferując im tzw. przyjazne sąsiedztwo, poprzez budowanie sklepów o mniejszych powierzchniach w bliskim sąsiedztwie, bądź też w sercu osiedli mieszkalnych czy w mniejszych miejscowościach.
Czynniki te wpłynęły na spadek liczby klientów w centrach wielkopowierzchniowych, tym samym wzrost kosztów ich utrzymania w relacji do osiąganych zysków ze sprzedaży.
Tesco od dłuższego czasu prowadzi działania mające na celu podniesienie rentowności w swoich placówkach. Stąd między innymi remodelowanie sklepów wielkopowierzchniowych Spółki poprzez zawężanie powierzchni handlowej i oddawanie jej najemcom. Tam, gdzie konkurencja okazała się zbyt mocna podjęto decyzje o likwidacji sklepów. Bardzo mocno przyglądano się również strukturom kadrowym, podejmując mało popularne decyzje dotyczące redukcji personelu tam, gdzie okazało się to konieczne.
Czy podjęte kroki przyczynią się do poprawy wyników Spółki?
Na ten moment trudno o jednoznaczną odpowiedź. Ci jednak, którzy stawiają przysłowiowy krzyżyk nad działalnością Tesco w Polsce mogą przekonać się wkrótce, że postawili go zbyt szybko. Wszystko wskazuje na to, że wdrożony program naprawczy jest spójny i może się powieść.
Na razie jednak wokół Spółki analitycy i znawcy rynku stawiają wielki znak zapytania.