Pinnawala – sierociniec dla słoni pomimo krytycznych opinii w internecie to jedyne takie miejsce na Ziemi, gdzie człowiek zapewnił najlepsze jakie potrafił warunki do życia słoniom, które bez człowieka pomocy by nie istniały – po prostu by zdechły.
Słonie mają zapewnione wyżywienie dobrane wg wskazówek weterynarzy, opiekę medyczną, odpowiedni czas na zabawę, specjalne urządzenia do zraszania, zawsze dostępną czystą wodę, cieszą się z ograniczonej areałem parku wolności jak również codziennie wyprowadzane są nad strumień Ma Oya aby zaznać orzeźwiającej kąpieli.
Ludzie myją słonie łupinami kokosów, dbając o higienę skóry tych majestatycznych ssaków.
Brzemienne samice dostają w formie atrakcji owoce od turystów specjalnie dobrane przez weterynarza i w odpowiedniej ilości aby uniknąć przekarmienia. Karmienie mlekiem odbywa się prawie zawsze, lecz gdy maluchy mają kolkę, po prostu ta atrakcja jest nie dostępna. Od kilku miesięcy jednak nie ma w sierocińcu słynnego karmienia mlekiem maluchów, gdyż te już wyrosły i mleka nie pija.
Kilka słoni jest uwiązanych na łańcuchach, gdyż mają musth (okres wzmożonej aktywności seksualnej) i były by nie do okiełzania przez kornaków, czyli opiekunów. Te zwierzęta ważą niekiedy ponad cztery tony.
Sierociniec stanowi ważne centrum badań na temat słoni azjatyckich jak również jest wspaniałym centrum edukacyjnym dla licznie przybywających wycieczek szkolnych z całej Sri Lanki oraz dla turystów zagranicznych.
Dzięki Pinnawala tysiące ludzi znalazło zatrudnienie i wiedzie szczęśliwie życie. Są to zarówno pracownicy samego sierocińca jak i ci zatrudnieni w sklepach, restauracjach, bankach, na posterunku policji, na poczcie, parkingowi, sprzedawcy pamiątek, czy wszyscy inni, którzy dostarczają usług takich jak pozyskiwanie pożywienia dla słoni, jego transport, odbiór resztek i utylizacja odpadów.
Słoń zjada codziennie ok 100-200 kg zielonej masy i wypija tyleż wody. Wszystkie te dobra trzeba znaleźć i dostarczyć do sierocińca. Odchody słoni używane są do produkcji pamiątek chętnie kupowanych przez zagranicznych turystów, co jest źródłem dewiz dla tego rozwijającego się, borykającego się z ogromnym zadłużeniem kraju.
Należy pamiętać, że sierociniec powstał w 1975 roku z konieczności a nie jako atrakcja turystyczna.
Stada słoni przemieszczają się ustalonymi od wieków przez nie same szlakami. Podróż ta nie jest bynajmniej dla przyjemności. Mają one zawsze ten sam dylemat. W jaki sposób znaleźć optymalne pastwiska a za razem nie oddalić się za bardzo od zbiornika z wodą.
W Sri Lance mamy największe stada słoni azjatyckich na świecie. Niektóre z nich swoją liczebnością przekraczają 400 sztuk. To istna szarańcza pustosząca zarówno naturalne pastwiska jak i plantacje ludzkie, pola uprawne, ludzkie siedliska. Na swej drodze napotykają liczne przeszkody. Muszą jednak trwać w swojej niekończącej się wędrówce gdyż w różnorakich okresach mogą znaleźć pożywienie w innych rejonach wyspy.
Przeszkody powodują, że niesforne maluchy, które nie są upilnowane rzez matkę i ciotki niejednokrotnie wpadają do naturalnych dołów, wyschniętych oczek wodnych czy popadają w inne sytuacje, kiedy stado nie może im pomóc się wydostać. Stado musi zostawić takiego słonia i iść dalej – inaczej pomrą z głodu.
Jeśli ma szczęście i jego rozpaczliwe wołanie o pomoc zostanie usłyszane przez ludzi, ci przyjdą mu z pomocą. Wydostaną go z opałów. Lecz co zrobić z takim ważącym już niekiedy 300 kilo maluchem? Zostawić go samemu sobie? Przecież on nie wie gdzie jest jego stado. Bez matki zginie z głodu, gdyż nie trawi jeszcze trawy i potrzebuje mleka.
Nawet jeśli wokół jest odpowiednia ilość pożywienia, częstokrotnie słoń, który już zaczyna trawić będzie na tyle osłabiony, że stanie się łatwym łupem dla lampartów, krokodyli, watach szakali itp. Taki słoń wymaga fachowej pomocy, opieki lekarskiej, odżywienia (słonie trawią jedynie 10 procent pożywienia, które zjedzą) i przede wszystkim miejsca.
Z tego powodu powstało Pinnawala.
Na początku zalazło się tam 5 słoni. Z biegiem czasu słoni przybywało a te, które osiągały dojrzałość płciową zaczęły się rozmnażać, co dobrze świadczy o warunkach panujących w sierocińcu, bez względu na zdanie malkontentów wypowiadających się na forach internetowych.
Również należy wziąć pod uwagę, że populacja słoni na Sri Lance rośnie. Wg. badań we wczesnych latach XX wieku na wyspie żyło 10.000 – 15.000 dzikich słoni, kiedy jednak policzono ich populację w 1993 roku, wynosiła ona za ledwie 1967 sztuk, podczas gdy ostatnie badania z września 2018 roku, populacja słoni wynosiła 5879 w tym 122 słonie z kłami i 1107 młodych.
Przedostatnie badania zarejestrowały 5350 słoni.
Zostały zaimplementowane specjalne programy, które mają zmniejszyć ilość wypadków śmiertelnych zarówno wśród ludzi, zaatakowanych przez słonie jak i tych drugich ginących w czasie kontaktu z człowiekiem. Co roku z ręki człowieka w obronie własnej ginie ok 250 słoni. Słonie zabijają podobną ilość ludzi. W tym roku zanotowano wzrost tej liczby w porównaniu z poprzednimi latami.
Zostały opracowane specjalne petardy odstraszające dla strażników pól. W wypadku złapania takiej petardy przez słonia, gaśnie ona natychmiast nie uszkadzając jego ciała. Powstaje coraz więcej ogrodzeń typu „elektryczny pastuch” odgradzających ludzkie osiedla od terenów gdzie znajdują się słonie.
Została zastosowana nowatorska metoda lankijskich naukowców polegająca na sadzeniu wokół ludzkich siedlisk drzew cytrusowych, które słonie omijają.
Dbałość Lankijczyków o słonie jest duża. Jest to dla nich symbol Buddyzmu, budzą one respekt i strach. Pomimo to starają się załagodzić konflikt przy rosnącej populacji jednych i drugich.
Sierociniec w Pinnawala ulega ciągłym modernizacjom, jest to instytucja rządowa, gdzie kadra jest kształcona jak również są zaimplementowane najlepsze znane ludziom metody obchodzenia się monstrualnymi zwierzętami, tak aby zapewnić im komfort jak również bezpieczeństwo ludziom.
Niepochlebne opinie na temat Pinnawala są nie uzasadnione. Znam ten ośrodek od bez mała 18 lat i widzę jakim ulega ulepszeniom na przestrzeni tego czasu, jak polepszają się warunki zwierząt. Widzę też, że słonie są coraz bardziej uśmiechnięte.
Jeśli nie sierociniec, to co zrobić ze stadem ponad osiemdziesięciu słoni ciągle powiększającym się? Jeśli wypuści się je na wolność – zwierzęta, które nie będą potrafiły znaleźć sobie pożywienia a przyzwyczajone do obecności człowieka będą lgnęły do niego w oczekiwaniu pożywienia. Spowoduje to śmierć zarówno ludzi jak i słoni.
Reszta zginie z głodu lub z pragnienia. ZOO?
Transit House w Udawalawe nie przyjmie słoni z Pinnawala, gdyż sami prowadzą swoje programy wypuszczania na wolność słoni wyposażonych w GPS aby śledzić ich zachowanie. Są to jednak malutkie słonie, ten projekt jest zgoła odmienny a miłośników słoni również zapraszam do parku Udawalawe i tamtejszego Transit House, aby dowiedzieć się więcej na temat złożoności problemów związanych ze słoniami i ludźmi.
Transit House wypuściło już ponad100 słoni.
Jeśli ktoś chce pomóc słoniom w Sri Lance to ma taką możliwość – można po prostu adoptować słonia, czy zapłacić za to pieniądze. Na koniec adopcji osoba, sponsor, która adoptowała słonia zostanie zaproszona na uroczyste wypuszczenie go na wolność. Może jakaś firma będzie zainteresowana – to dobra reklama.
Autor: Paweł Szozda