Do sporej niespodzianki doszło wczoraj w Lidze Mistrzów. Bayern Monachium zremisował z hiszpańskim Villarreal 1;1 i nie awansował do półfinału rozgrywek.
Po zwycięstwie Villarreal 1;0 w Hiszpanii w poprzednim meczu, aby myśleć o dalszej grze i półfinale, Bawarczycy musieli wygrać spotkanie u siebie.
Prowadzenie dla Bayernu w 52 minucie wywalczył Robert Lewandowski, który w tym sezonie ( podobnie jak w poprzednim) jest niezawodny. Bawarczycy nie potrafili jednak znaleźć sposobu na strzelenie drugiej bramki.
Gdy już wszyscy oczekiwali na dogrywkę, w 88 Hiszpanie przeprowadzili fenomenalną akcję, po której Samuel Chukwueze zdobył wyrównującego gola.
Wynik 1:1 ( 2;1 w dwumeczu) dał awans podopiecznym Unaia Emery’ego.
Trzeba przyznać, ze Villarreal i Emery to prawdziwi specjaliści od piłkarskich niespodzianek. “Żółta Łódź Podwodna” – bo tak kibice i dziennikarze określają Villarreal , w zeszłorocznej Lidze Europy pokonała w finale Manchester United, a w tym roku wyeliminowała z LM bardziej utytułowany Juventus Turyn.
W drugim rozgrywanym wczoraj, niezwykle emocjonującym meczu, Real Madryt zmierzył się z londyńskim klubem Chelsea. Real przegrał 2;3.
Bramki dla Chelsea zdobywali: Mason Mount 15’Antonio Rüdiger 51’Timo Werner 75′.
Królewscy odpowiedzieli trafieniami Rodrygo 80′ i Karima Benzemy w 96′.
W dwumeczu decydującym o awansie lepsi okazali się jednak gracze z Madrytu ustalając wynik rywalizacji na 5;4. Przypomnijmy mecz w Madrycie zakończył się zwycięstwem Realu 3;1.
